03 sierpnia

03 sierpnia

Podsumowanie lipca

Czyżbyśmy mieli już połowę wakacji za sobą? Pogoda za oknem coraz bardziej mi dokucza, naprawdę tęsknię za jesienią i deszczem zacinającym w szyby, za chłodem w powietrzu i długimi wieczorami. A póki co temperatura znowu dobija powyżej 30 stopni i ten fakt jest dla mnie źródłem bezustannej irytacji. Bo jak tu czytać, kiedy czujesz, że dosłownie się roztapiasz?




Żegnaj, lipcu!

Lipiec to był dla mnie miesiąc Margaret Atwood - przeczytałam dwie jej powieści i jestem nimi zachwycona, były to zdecydowanie najlepsze lektury w ciągu ostatnich tygodni, obydwie zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Nieco bardziej niż "Opowieść podręcznej" spodobała mi się "Grace i Grace", ale prawdopodobnie przez to, że bardziej od fantastyki naukowej lubię powieści z historią w tle.

Poza tym był to naprawdę dobry miesiąc pod względem przeczytanych książek, ponieważ nie ma wśród nich takiej, która by mi się nie spodobała. Wręcz przeciwnie, wszystkie były wyjątkowe i bardzo ciekawe. Kontynuuję przez lipiec i początek sierpnia "Rok 1918", ale to opasłe tomisko, więc wymaga nieco więcej uwagi, tym bardziej, że w międzyczasie sięgam po powieści.

Ostatnio też stwierdziłam, że dawno nie czytałam Agaty Christie i już zerkam na półki, co też interesującego mam jeszcze do przeczytania jej autorstwa. W końcu wakacje bez jej kryminałów to nie prawdziwe wakacje!

"Masz to jak w banku" Ryszard Ćwirlej

Ryszard Ćwirlej jest specjalistą od powieści kryminalnych, osadzonych w rzeczywistości PRL - poznańscy milicjanci, przestępczy światek, a przede wszystkim zgrabnie zarysowane postacie, nawet te epizodyczne. Recenzję znajdziecie TUTAJ


"Miłość made in China" Dorian Malovic

Reportaż o rynku matrymonialnym i miłości w Chinach, bardzo interesująca lektura, nie tylko dla miłośników Chin, ale także dla ciekawych świata i,  odmiennych od naszej, kultur. Jeśli chcecie więcej przeczytać o tej niezwykłej książce to odsyłam Was TUTAJ

"Grace i Grace" Margaret Atwood

Zbeletryzowana biografia Grace Marks i próba dotarcia do prawdy o wydarzeniach, które miały miejsce w wiktoriańskiej Kanadzie. Mistrzostwo wykonania jeśli chodzi o głębokie, psychologiczne portrety głównych bohaterów. Zapraszam Was  TUTAJ


"Opowieść podręcznej" Margaret Atwood

Świat, który dla kobiet jest piekłem, świat, gdzie wolność jednostki jest brutalnie stłamszona. Przerażająca wizja i niezmiennie aktualne problemy.  Recenzję tej książki znajdziecie TUTAJ





Nie samymi książkami...

Co w lipcu przykuło jeszcze moją uwagę, oprócz książek?

Joga

Nigdy nie byłam osobą, która lubiła jakąkolwiek formę aktywności fizycznej, oprócz zwykłego chodzenia. W moim przypadku siłownia, rowerek czy bieganie to coś, na co absolutnie nie dałabym się namówić, a tymczasem odkryłam dla siebie coś, co mi odpowiada. Nie doszukuję się w jodze filozoficznych aspektów, po prostu traktuję ją jako świetną formę pobudki, rozluźnienia czy chwili dla siebie. Póki co, sprawdza się w moim przypadku znakomicie.

Rośliny

I tu kolejne zaskoczenie - nie mam tak zwanej "ręki do roślin", albo wręcz przeciwnie, mam dwie lewe ręce. Zawsze z zazdrością patrzyłam na wszelkie doniczkowe cudeńka, które tak pięknie zdobiły domy innych. Postanowiłam zaryzykować jeszcze raz i zakupiłam pierwsze od dłuższego czasu kwiaty do domu. Patrzę teraz na nie z nadzieją i obawą, ale muszę przyznać, że wnętrze nabrało innego charakteru odkąd pojawiły się w nim rośliny. Oby na długo...


Co Was zachwyciło w lipcu? Co polecacie?



4 komentarze :

  1. Lato to moja ulubiona pora roku i zdecydowanie lepiej znoszę upały niż mrozy. Mimo to - muszę się zgodzić, taka pogoda nie sprzyja przesiadywaniu z książką. Z tego względu w lipcu przeczytałam ledwie około 450 stron około 700-stronnicowej cegiełki. I zdecydowanie polecam serię, bo drugi tom, który czytam, jest równie zachwycający ja pierwszy. Mowa oczywiście o serii "Pod Sztandarem Dzikiego Kwiatu" Kena Liu. :)
    Kulturalny Demon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że pogoda zmieni się z upalnej na bardziej znośną i będzie można swobodnie zanurzyć się w lekturze :)
      Życzę miłego czytania :)

      Usuń
  2. Od dawna obiecuje sobie, że przeczytam w końcu "Grace i Grace", bo bardzo chciałam obejrzeć serial - chyba czas najwyższy się za to zabrać :)

    Ja podobnie jak ty, też nie mam ręki do roślin ale kilka miesięcy temu moja siostra 'uszczęśliwiła' mnie dwoma kwiatami doniczkowymi i jak na razie 50% z nich wygląda dobrze :D Ale to chyba nie moja wina, kwiaty są takie same ale jeden ma się świetnie a w drugim uschły wszystkie kwiaty...
    Moja mama doskonale radzi sobie z roślinami, może powinnam częściej przyglądać się temu co robi to teraz nie byłoby problemu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O,tak, "Grace i Grace" bardzo polecam, naprawdę warto zapoznać się zarówno z książką jak i serialem :)
      Też chciałabym odkryć tajemnicę dbania o rośliny, moje, póki co, jeszcze się trzymają ;) Może na początek warto wybierać te, które są mniej wymagające?

      Usuń

Copyright © 2016 love, coffee and books , Blogger