„Śmierć w Chateu Bremont”
M.L. Longworth
tłumaczenie: Anna Krochmal
Wydawnictwo Smak Słowa
2018
318 stron
Verlaque odgarnął układającą się w loki grzywkę, która opadła jej na twarz, i musnął palcami jej policzek. Przez chwilę spoglądali na siebie w milczeniu. Potem trzasnęły jakieś drzwi - to ten młody policjant wrócił do chateau - i przestali się uśmiechać, bo przypomnieli sobie, co ich tu sprowadziło.
Fabuła
W małym miasteczku w Prowansji Etienne de Bremont, francuski arystokrata, wypada z okna starej, rodzinnej posiadłości. Miejscowy sędzia, Verlaque, rozważa jako przyczynę jego zgonu nieszczęśliwy wypadek, ale także morderstwo. Rozpoczyna się śledztwo, które ma na celu rozwiązać wszystkie niejasności dotyczące wypadku. Przystojnemu sędziemu pomaga pani prawnik, Marine Bonnet, jego dawna miłość, ale także przyjaciółka zmarłego.
Mary Lou Longworth
"Śmierć w Chateau Bremont" to debiutancka powieść Mary Lou Longworth, ale także pierwsza część cyklu Verlaque i Bonnet, który na razie ma zapowiedziane sześć części. Drugi tom, "Morderstwo przy rue Dumas" jest kontynuacją, która ma się ukazać 6 czerwca. Autorka jest z pochodzenia Kanadyjką, ale już ponad 20 lat mieszka we Francji, a dokładnie w Aix-en-Provence, gdzie pisze, natomiast w Paryżu prowadzi kursy pisarstwa na New York University.
Klasycznie
Kryminał M. L. Longworth to zdecydowanie pozostająca w duchu klasycznym powieść, której bliżej do stonowanych, angielskich książek Agaty Christie niż do współczesnych, nieco brutalnych i mrocznych przedstawicieli tego zacnego gatunku literackiego. Nie znajdziecie tutaj nic, co Wami wstrząśnie, wywoła oburzenie czy wstręt - co to, to nie. "Śmierć w Chateau Bremont" to zdecydowanie spokojna akcja, spójna, aczkolwiek nieco jednostajna fabuła. Wiem jednak, że dla tych którzy cenią sobie klasykę albo znużeni są szokującą brutalnością, lektura może okazać się wystarczająca i zapewni odpowiednią dawkę rozrywki podczas przyjemnych, wiosennych wieczorów. Najlepiej przy lampce dobrego, francuskiego wina, chrupiącej bagietce i aromatycznego roqueforta.
Apetycznie
Varlaque zajrzał do menu. Wciąż czuł brzuch napierający na pasek od spodni w sposób do jakiego nie przywykł. Dziś będzie trzymał się dań rybnych: owinięte w bekon krewetki z sałatą, a potem grillowany pstrąg. Przynajmniej będzie w tym bekon.
Wspomniany przeze mnie powyżej cytat to tylko drobna, naprawdę niewielka dawka tego, ile w książce jest opisów jedzenia, trunków, restauracji czy chociażby przebiegu posiłku. W końcu nic dziwnego - akcja dzieje się we Francji, więc autorka, chcąc w pełni oddać francuski styl życia, przedstawia go czytelnikowi bardzo obrazowo i w sposób stereotypowy. Nie uważam, by było to czymś złym i stanowiło rażącą wadę powieści. Wręcz przeciwnie - można dosłownie zanurzyć się w tym prowansalskim klimacie, wygodnie i bez pośpiechu. To doskonały sposób na poznanie tego regionu Francji bez konieczności ruszania się z fotela. Na dłuższą metę radzę jednak zaopatrzyć się w coś do schrupania podczas lektury.
Wykwintnie
Idylliczna Prowansja, kusząca swym malowniczym, urzekającym pięknem, ze starymi zameczkami i uroczymi kawiarenkami. To dość nietypowe tło dla akcji kryminalnej, ale w tym przypadku całkiem dobrze się sprawdza. Jest spokojnie, miarowo, bez szaleństw, ale także lekko i intrygująco. Autorka wyrazistą kreską odmalowała warstwę obyczajową, swobodne francuskie życie klasy średniej i głównych bohaterów, których wzajemne relacje są złożone, a osobowości przedstawione w taki sposób, by wzbudzać sympatię u czytelnika. Życie współczesnej arystokracji zderzone ze światkiem przestępczym, gangsterskie porachunki i osobiste animozje - wszystko obramowane urokliwym krajobrazem spokojnego miasteczka.W książce "Śmierć w Chateau Bremont" M.L. Longworth nie znajdziecie może mocnych, zaskakujących zwrotów akcji, psychopatycznych, nieobliczalnych morderców czy brutalnych, szokujących zbrodni. Ale jeśli szukacie spokojnej rozrywki, która w prosty sposób przeniesie Was w rejony, których nie poznaliście do tej pory, albo chcecie poznać bardziej, to lektura nie zawiedzie. Klasyczne, miarowe śledztwo, wciągająca tajemnica i francuskie winnice - czego chcieć więcej od typowego, europejskiego kryminału?
Czasem warto sięgnąć po klasyczne, spokojniejsze kryminały... Na co dzień czytam raczej pokręcone thrillery, ale ta powieść mogłaby być miłą odmianą - taką relaksującą lekturą na majowy weekend;)
OdpowiedzUsuń