„Villette”
Charlotte Bronte
Wydawnictwo MG
2017
684 strony
„Dalekie było jednak ode mnie podobne usiłowanie złagodzenia zabójczego ciosu, dalekie podobnie tchórzliwe uciekanie od rzeczywistości, podobna niechęć spojrzenia faktom, chociażby najokrutniejszym, prosto w oczy, dalekie wyłamywanie się z obowiązku bezwzględnego hołdowania jedynej władczyni, kroczącej stale w zwycięskim pochodzie naprzód - PRAWDZIE.”
Lucy Snowe, młoda Angielka, postanawia wyruszyć do Francji – dziewczyna została ciężko doświadczona przez okrutny los, który odebrał jej najbliższych oraz pozbawił ją środków do życia. W małej francuskiej miejscowości,Villette, zdobywa pracę jako guwernantka w zakładzie wychowawczym dla dziewcząt, tam też spotyka doktora Johna, a wraz z nim pojawia się nadzieja na szczęście. Czy jednak los nie zadrwi sobie z Lucy kolejny raz?
Nie można wyobrazić sobie światowej literatury bez słynnych sióstr Bronte - piszące pod męskimi pseudonimami, Anna, Emily i Charlotte, skrywały również wiele tajemnic dotyczących swojego życia prywatnego. Niektóre fakty na ich temat umykają biografom lub też nie są do końca potwierdzone, mnożą się liczne domysły, a podstawą do śledzenia ich historii jest korespondencja oraz cała spuścizna literacka, w której doszukiwać się można autobiograficznych wątków. Jedną z powieści, które takie „smaczki” zawierają jest na pewno „Villette”, ostatnia z napisanych przez Charlotte Bronte książek. W jej treści można znaleźć kilka ciekawych powiązań z prawdziwymi przeżyciami najstarszej z sióstr Bronte.
Dla miłośników „Jane Eyre”, napisana przed śmiercią powieść autorki może być nie lada gratką, w treści znajduje się kilka punktów, które mogą być podobne z tym, co Charlotte napisała w swej najsłynniejszej historii. Według mnie jednak różnic jest znacznie więcej i porównując oba tytuły muszę przyznać laur zwycięstwa dla „Jane Eyre”, która już dawno skradła moje serce. Nie można jednakże odmówić „Villette” tego, że jest powieścią znacznie dojrzalszą, nietuzinkową i, jak na czasy, w których powstała, nowatorską.
Główna bohaterka, Lucy Snowe, to młoda dziewczyna, której życie diametralnie się zmieniło, zmuszona zapewnić sobie byt materialny, postanawia zaryzykować i opuścić dobrze znany sobie świat - los stawia przed nią kolejne wyzwania, gdy tak naprawdę jej marzeniem jest spokojna i bezpieczna egzystencja. Lucy jest także narratorką powieści – to z jej perspektywy widzimy całą historię, ale także poznajemy innych bohaterów, ich postępowanie czy liczne przemyślenia. Zastosowany został tutaj wewnętrzny monolog czyli strumień świadomości, swobodny przepływ myśli, co dla niektórych jest intrygujące, innym zaś może wydawać się nieco nudne. Panna Snowe nie jest takim typem postaci, który można łatwo polubić – wręcz przeciwnie – ma w sobie wiele cech, jakie dla czytelnika okazują się być irytujące czy niezrozumiałe. Mimo to jest to ciekawy, niezwykle wnikliwy i głęboki obraz kobiety żyjącej w tamtej epoce, kiedy jej rola była mocno ograniczona i zdominowana.
Charlotte Bronte doskonale zobrazowała również warstwę społeczną, powiązania, zależności, a przede wszystkim nierówne traktowanie – według statusu materialnego czy w zależności od posiadanego majątku. Autorka zdecydowanie piętnuje te zwyczaje, a swoją bohaterkę napełnia duchem uporu, daje jej siłę, by walczyć z przeciwnościami losu, zdobyć poważanie wśród tych bardziej uprzywilejowanych, by sama zatroszczyła się o swoją przyszłość.
„Villette” Charlotte Bronte to z całą pewnością nietuzinkowa, dojrzała i dopracowana pod każdym względem powieść, dla fanów twórczości sióstr Bronte pozycja obowiązkowa. Pełna przenikliwych, trafnych spostrzeżeń na temat ówczesnego życia, wnikliwie i głęboko ukazuje problemy, z jakimi przyszło się zmierzyć żyjącym wtedy kobietom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz