17 stycznia

17 stycznia

203. Co by było, gdyby... | "Jak zawsze" Zygmunt Miłoszewski

Czy gdybyśmy dostali od losu drugą szansę, by przeżyć nasze życie, to dokonalibyśmy tych samych wyborów? Czy osoba, która jest przy naszym boku, na dobre i na złe, byłaby niezmiennie ta sama? A może, nauczeni doświadczeniem, podjęlibyśmy zupełnie inną decyzję? Jak potoczyłoby się nasze życie, w przypadku, gdy "gdyby" stało się faktem?



recenzja


"Jak zawsze"
Zygmunt Miłoszewski


2017
480 stron
Wydawnictwo WAB

- Żywi zamiast trupów, opoka zamiast rozróby i patrzenie w przyszłość zamiast kąpieli w krwawej historii. Słyszałaś kiedyś o takiej Polsce? - Nie. Ale zawsze o takiej marzyłam. 

Fabuła

Grażyna i Ludwik są małżeństwem od pięćdziesięciu lat. Swój związek, zbudowany na miłości i namiętności, nadal próbują podtrzymywać pomimo upływu czasu. Pewnego dnia jednak budzą się o pół wieku młodsi, cofają się także w przeszłość, budzą się w zupełnie innej Polsce - bez komunizmu, w wolnym kraju. Czy nadal będą sobie wierni, czy ich wspólna droga powtórzy się w innych realiach?

Komedia czy dramat?

Zygmunt Miłoszewski znany jest przede wszystkim dzięki swojej kryminalnej trylogii o prokuratorze, Teodorze Szackim. Tym razem autor mocno odbiega od tematyki, która przyniosła mu uznanie i popularność i bierze się za powieść mieszczącą w sobie wątki obyczajowe z komediowymi, dramatyczne z pełnymi nostalgii opisami. "Jak zawsze" zbiera mnóstwo pozytywnych recenzji, ale zdarzają się między nimi te bardziej negatywne, od tych, którzy powieścią nie są zachwyceni.

Myślę, że moja ocena jest nieco pośrodku z lekkim przechyłem w stronę pozytywną - jeśli mogę Wam to przedstawić w taki obrazowy sposób. Prawdopodobnie dlatego, że nastawiłam się na nieco inną historię, lżejszą, dowcipną, napisaną z przymrużeniem oka, a dostałam coś innego, a przynajmniej odebrałam ją jako powieść zdecydowanie bardziej gorzką, poważną i zasadniczą.

Prawdopodobnie moje poczucie humoru nie odbiera "Jak zawsze" jako czegoś, co zapewni mocną rozrywkę i zwyczajny ubaw - owszem, pojawiło się kilka momentów, które sprawiły, że kąciki warg lekko drgnęły ku górze, ale na tym koniec. Zdecydowanie bardziej przemawiała do mnie ta strona powieści, opisująca zdarzenia dramatyczne i smutne - i właśnie za te kwestie ironiczne, nostalgiczne, polubiłam tę powieść.

Opowieść o związku Grażyny i Ludwika, małżeństwa, które nagle przenosi się do Polski z lat 60., ale w inne realia niż znane im za czasów młodości, jest jedynie pretekstem do tego, by opowiedzieć o narodzie, który również dostał od losu drugą szansę. Czy taką możliwość wykorzystał, czy pomimo to popełni te same błędy?

Powojenna Warszawa bez komunistów

Właśnie ta kwestia jest w utworze Miłoszewskiego najciekawsza, warta uwagi - spojrzenie na miasto - symbol narodu - które może zmienić swoją historię, może zmienić swoją przyszłość, jednak nie jest w stanie wymazać przeszłości. Zgliszcza i ruiny, ogromne, niewyobrażalne spustoszenie, jakie pozostawiła po sobie wojna i okupacja niemiecka to zarówno obraz rzeczywistości, jak i tego, co kryje się w zakamarkach ludzkich dusz, zaś okrutne wizje nadal są żywe we wspomnieniach. Czym może stać się naród po takich doświadczeniach i z taką słowiańską mentalnością? Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się lepsze - jarzmo komunizmu nie zbrukało Warszawy, stolica jest wolna od radzieckiej "przyjaźni", co nasi bohaterowie mogą dostrzec już w samej architekturze i wyglądzie miasta. Duch narodu jednak jest niezmienny, ma te same bolączki, słabości, te same cechy, które ciągle kierują go w dwa przeciwne kierunki, jakby nie był w stanie sam wybrać sobie własnej drogi.

Za sprawą Grażyny i Ludwika widzimy właśnie te dwie skrajności, obrazują dwie postawy, dwie idee, które ścierają się ze sobą, kłócą i nie mogą w żaden sposób ze sobą pogodzić. Takie spojrzenie, jakie ma Miłoszewski na polską mentalność, jest na pewno bardzo ciekawe i wnikliwe i nawet w tej zupełnie alternatywnej historii wiele mówi o nas samych, jakbyśmy przeglądali się w magicznym lustrze, ukazującym inne tło, inną rzeczywistość, ale nadal nasze, dobrze nam znane, własne oblicze.

Autor mocno skupił się nad tym, by ten stworzony przez siebie obraz jak najwierniej oddać, przez to ucierpiała nieco sama akcja powieści - momentami można odczuć zwolnienie tempa, a w przypadku, gdy całą naszą uwagę poświęcimy poznawaniu losów pary głównych bohaterów, lektura może stać się miejscami nieciekawa i nijaka. Nie ulega jednak wątpliwości, że oprócz Grażyny i Ludwika "Jak zawsze" ma jeszcze jednego bohatera, którego losy wypycha na pierwszy plan - Warszawę.


Czy potrafię dać sobie radę bez niego? Czy po tych wszystkich latach jestem w ogóle zdolna kochać innego? Czy też drugie życie będzie dla mnie oznaczało jedynie samotność i tęsknotę?


"Jak zawsze" opisywane jest jako romantyczno-ironiczna komedia erotyczna, i, Drogi Czytelniku, erotyzmu jest w niej dość sporo, już na wstępie autor opisuje zakupy Grażyny, osiemdziesięcioletniej staruszki, w sklepie z bielizną - kobieta chce zaskoczyć swojego męża czymś wyjątkowym z okazji pięćdziesiątej rocznicy ich wspólnie spędzonej, upojnej nocy. Prawda, że daje nam to już jakiś przedsmak tego, czego można się spodziewać po tejże powieści? Autor jednak nie szokuje, nie zniechęca, opisuje sceny "łóżkowe" w sposób zwyczajny, naturalny, bez przesady w stronę poetyckich wynurzeń czy dosadnych relacji.

Zygmunt Miłoszewski w wyjątkowej i niezwykłej formie przenosi czytelnika do innej rzeczywistości, pozwala mu zerknąć przez dziurkę od klucza do innego wymiaru. To świetna okazja, by zobaczyć, co by było, gdyby... Co by było, jeśli... Czy mimo wszystko miłość zwycięży ponowne przeciwności i zwątpienia? Jak potoczą się losy narodu, który miota się nieustannie między wschodem i zachodem, ze swoimi pretensjami i niezagojonymi ranami z okrutnej przeszłości?

Jeśli lubicie tego typu powieści, to mogą się Wam spodobać jeszcze:

"Obca" Diana Gabaldon

3 komentarze :

  1. Po kryminałach nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać po tej książce, ale się nie zawiodłam :D jak dla mnie jedna z lepszych powieści wydanych w 2017 roku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam straszną ochotę przeczytać tę książkę. Mam nadzieję, że w końcu znajdę chwilę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy mnie moje oczy mylą czy logo się zmieniło? Bardzo ładne :)

    Cały czas robię przymiarki do tej książki, fabularnie wydaje się być na prawdę ciekawa ale ja tak rzadko sięgam po polskich autorów że już sama nie wiem czego się spodziewać. Mam ebooka więc pewnie, prędzej czy później się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 love, coffee and books , Blogger