Zdarzyło Wam się czytać książkę swojemu dziecku, przy której drżał Wam głos, a pod powiekami pojawiały się łzy? Mnie się to przytrafiło zaledwie parę razy, a ostatnio podczas lektury "Wszędzie i we wszystkim" od wydawnictwa CoJaNaTo.
"Wszędzie i we wszystkim"
Pimm van Hest
wyd. CoJaNaTo
ilustracje: Sassafras De Bruyn
tłumaczenie:Magdalena Stonawska
ilustracje: Sassafras De Bruyn
tłumaczenie:Magdalena Stonawska
Utrata bliskiej osoby to niesamowicie trudne i smutne doświadczenie - nagle świat, jaki był nam dobrze znany przestaje istnieć, bo zabrakło w nim jednego, ale znaczącego elementu. Osobie dorosłej niełatwo jest się odnaleźć w nowej rzeczywistości, a co dopiero dziecku, które nie pojmuje, że kogoś, do kogo było bardzo przywiązane może po prostu umrzeć.
Taka dotkliwa strata spotyka Yolandę, która pewnego dnia traci swoją ukochaną mamę. Dziewczynka nie może pogodzić się z tym, że umarła i już jej nie ma. Postanawia ją odnaleźć, więc pyta swoich bliskich: "Gdzie jest teraz mama?" Każdy ma na to pytanie inną odpowiedź, ale faktycznie, dzięki temu dziecku udaje się dostrzec fragmenty obecności, które pozostawiła po sobie mama.
Jak sami widzicie, nie jest to lektura łatwa, jednak, według mnie, ogromnie ważna i potrzebna. Temat śmierci jest w niektórych rodzinach tematem tabu, a na pewno nie takim poruszanym przy dziecku. Niektórzy często omijają go, odpychają daleko, ponieważ uznają, że to za trudne/zbyt drastyczne dla małego człowieka, tymczasem prędzej czy później dziecko będzie musiało zetknąć się ze stratą kogoś bliskiego. W książce "Wszędzie i we wszystkim" temat śmierci i tęsknoty za kimś, kogo kochamy, jest opowiedziany w sposób niezwykle delikatny i mądry - tekst jest oszczędny, wyważony, jednak przy tym bardzo trafny i piękny, a urzekające ilustracje dopełniają go i tworzą cudowną, wzruszającą całość.
Ujęło mnie także to, że żaden z rozmówców, do którego zwraca się Yolanda z pytaniem: "Gdzie jest teraz moja mama?", nie zbywa jej, podając lakoniczną odpowiedź, tylko szczerze i prosto wyrażają swoje uczucia. Dzięki temu dziewczynka znajduje pocieszenie, łagodnie godzi się ze świadomością śmierci, ponieważ ci, których kochamy, o których pielęgnujemy wspomnienia i widzimy ich ślady na ziemi, nie mogą zupełnie zniknąć.
Szczerze polecam Wam tę książkę, jej wartość jest nieoceniona, a przekaz jaki niesie ze sobą ma ogromne znaczenie nie tylko dla dziecka, ale także dla nas, rodziców. I chociaż niełatwo ją przeczytać (sama musiałam robić kilka razy przerwy, by nie rozkleić się przy synu) to warto ją poznać, bo na pewno Was nie zawiedzie. Jestem nią absolutnie zachwycona i oczarowana - takie książki są nam bardzo potrzebne!
Taka dotkliwa strata spotyka Yolandę, która pewnego dnia traci swoją ukochaną mamę. Dziewczynka nie może pogodzić się z tym, że umarła i już jej nie ma. Postanawia ją odnaleźć, więc pyta swoich bliskich: "Gdzie jest teraz mama?" Każdy ma na to pytanie inną odpowiedź, ale faktycznie, dzięki temu dziecku udaje się dostrzec fragmenty obecności, które pozostawiła po sobie mama.
Jak sami widzicie, nie jest to lektura łatwa, jednak, według mnie, ogromnie ważna i potrzebna. Temat śmierci jest w niektórych rodzinach tematem tabu, a na pewno nie takim poruszanym przy dziecku. Niektórzy często omijają go, odpychają daleko, ponieważ uznają, że to za trudne/zbyt drastyczne dla małego człowieka, tymczasem prędzej czy później dziecko będzie musiało zetknąć się ze stratą kogoś bliskiego. W książce "Wszędzie i we wszystkim" temat śmierci i tęsknoty za kimś, kogo kochamy, jest opowiedziany w sposób niezwykle delikatny i mądry - tekst jest oszczędny, wyważony, jednak przy tym bardzo trafny i piękny, a urzekające ilustracje dopełniają go i tworzą cudowną, wzruszającą całość.
Ujęło mnie także to, że żaden z rozmówców, do którego zwraca się Yolanda z pytaniem: "Gdzie jest teraz moja mama?", nie zbywa jej, podając lakoniczną odpowiedź, tylko szczerze i prosto wyrażają swoje uczucia. Dzięki temu dziewczynka znajduje pocieszenie, łagodnie godzi się ze świadomością śmierci, ponieważ ci, których kochamy, o których pielęgnujemy wspomnienia i widzimy ich ślady na ziemi, nie mogą zupełnie zniknąć.
Szczerze polecam Wam tę książkę, jej wartość jest nieoceniona, a przekaz jaki niesie ze sobą ma ogromne znaczenie nie tylko dla dziecka, ale także dla nas, rodziców. I chociaż niełatwo ją przeczytać (sama musiałam robić kilka razy przerwy, by nie rozkleić się przy synu) to warto ją poznać, bo na pewno Was nie zawiedzie. Jestem nią absolutnie zachwycona i oczarowana - takie książki są nam bardzo potrzebne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz