"Ukryta łowczyni"
Danielle L Jensen
tłumaczenie: Anna Studniarek
512 stron
512 stron
Fabuła
Cecile, po ucieczce z Trollus, rozpoczyna swoje życie w Trianon, przy boku matki, jako śpiewaczka.Dzieli swoje życie na występy i poszukiwanie potężnej czarownicy, Anushki, która przed wiekami zamknęła i uwięziła trolle pod górą. Dziewczyna stara się pomóc wydostać ich gatunek spod działania klątwy oraz uwolnić swojego ukochanego, Tristana.
Recenzja
Gdybyśmy żyli w idealnym świecie nikogo nie dotykałby głód, nie byłoby wojen, a kontynuacje powieści byłyby równie dobre, co poprzednie części.Niestety... do idylli nam bardzo daleko, a "Ukryta łowczyni" Danielle L Jensen nawet w połowie nie pociąga tak bardzo jak "Porwana pieśniarka". Pytanie tylko brzmi: dlaczego?
Przy poprzedniej części Trylogii Klątwy można było się naprawdę dać wciągnąć w historię - tajemniczy, nieznany świat kusił swoją oryginalnością i zręcznym konceptem, wprowadzenie jako głównych bohaterów trolli, obciążenie ich gatunku klątwą, która uniemożliwia im wyjście na ziemię, to coś, co na pewno mogło urzec czytelnika. W drugim tomie nie mamy jednak tej świeżości. Nie powstają nowe, intrygujące wątki, które mogłyby przykuć naszą uwagę.
Fabuła okazała się na tyle przewidywalna, że aż nużąca - dziwiłam się też głównym bohaterom, że sami trwali w błogiej nieświadomości i nie zdawali sobie sprawy z pewnych wskazówek, które mogłyby ich doprowadzić do odnalezienia Anushki. Najwidoczniej taki był zamysł autorki, by wszystko rozciągnąć w czasie, jednak można było całość ubarwić, wprowadzić nowe elementy, lub po prostu - nie podawać rozwiązania zagadki w tak mało zawoalowany sposób.
Po książkę sięgnęłam z zapałem i ufnością, pierwszy tom rozpalił we mnie chęć poznania świata trolli, ich dalszych losów.Po przeczytaniu pierwszych dwustu stron z przerażeniem stwierdziłam, że w powieści nic się nie dzieje.Cecile cały czas szukała Anushki, a Tristan trwał uwięziony pod górą.Tak naprawdę nic takiego się nie wydarzyło, co sprawiłoby, że moja uwaga mogłaby niepodzielnie skupiać się przy książce, nic, co sprawiłoby, że powieść pochłonęłabym w zawrotnym tempie rozgorączkowanego mola książkowego. Zamiast tego "męczyłam" "Ukrytą łowczynię" dość długi czas, bezustannie wyczekując jakiegoś poruszenia, iskierki nadziei na rozwój sytuacji.
Nastąpiło to dopiero pod koniec, jakieś sto ostatnich stron wzbudziło emocje - tempo stało się znacznie szybsze, bieg wydarzeń sprawił, że nie zrezygnowałam z przeczytania powieści i dotrwałam do końca. Stało się to, o co prosiłam przez pierwsze rozdziały - autorka wprowadziła nowy rozpęd by rozbudzić w czytającym chęć sięgnięcia po kolejną, ostatnią już część Trylogii Klątwy.
Byłabym niesprawiedliwa w swojej ocenie, gdybym nie napisała jeszcze o pewnej rzeczy, która bardzo mi się spodobała w książce pani Jensen - oprócz samych trolli, rzecz jasna. Ciekawym pomysłem wydaje mi się "przeskakiwanie" miedzy narratorami powieści, raz widzimy historię oczami Cecile, a raz oczami Tristana, dzięki czemu możemy śledzić fabułę, która działa się na powierzchni ziemi, w Trianon, jak również tą, toczącą się pod górą, w podziemiach.Jednocześnie więź, która powstała po zawarciu związku przez dziewczynę i trolla, dawała poczucie, że tak naprawdę cały czas mamy świadomość dwóch równoległych opowiadań - będąc z jednym z nich nie tracimy z oczu tego, co dzieje się w tym czasie z drugim.
Nie wiem czy sięgnę po "Waleczną czarownicę" - trzeci tom sagi Danielle L Jensen, druga część skutecznie przygasiła mój entuzjazm i chęć przeczytania całości. Niestety lektura mnie zawiodła, spodziewałam się takich emocji, jak w "Porwanej pieśniarce", zamiast tego dostałam taki nieco nudnawy i przewidywalny substytut tego, co tak urzekło mnie w pierwszej części.
Ocena: 2/5
Podobne książki:
"Porwana pieśniarka" Danielle L Jensen
"Dwór cierni i róż" Sarah J. Mass
Podobne książki:
"Porwana pieśniarka" Danielle L Jensen
"Dwór cierni i róż" Sarah J. Mass
OJEJ :'( Nawet nie wiesz jak smutno mi było czytać tą recenzję. I to nie ze względu na nią samą (bo recenzja była rewelacyjna) tylko ze względu na to, że "Ukryta..." nie jest tak idealna jak poprzednia część-a słyszałam już wiele takich opinii. Mam co do niej wysokie wymagania i wychodzi na to, że się zawiodę...Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńO nie! Właśnie skończyłam czytać Porwaną pieśniarkę i po recenzji Anety z Book Rewievs mam nadzieję na równie wspaniałą kontynuację, a tu taka opinia. :(
OdpowiedzUsuńChyba uznam 1 tom jako samodzielną powieść... ale zrobię to jak ją przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
Zaczytana
Cześć :)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Poczuj Lato Book Tag. :)
http://olalive-blog.blogspot.com/2016/08/poczuj-lato-book-tag.html
Będzie mi bardzo miło,jeśli go wykonasz. :)
Pozdrawiam!
Oj, bardzo mi przykro, że się zawiodłaś... Miałam nosa, by nie porywać się na ten cykl. Ale zdjęcia zrobiłaś cudne (zresztą jak wszystkie na blogu) :)
OdpowiedzUsuń