„Wielka księga robali”
Yuval Zommer
Wydawnictwo Wilga
2017
64 strony
Yuval Zommer
Wydawnictwo Wilga
2017
64 strony
„Jak robak ciebie widzi?
Dla robaków jesteś olbrzymem! W ich świecie kwiat jest wielki jak drzewo, a kamień wysoki jak góra. Poszukajmy tych małych zwierząt.”
Letnia pora to idealny moment na bratanie się z naturą i dobry czas na to, by zarazić dziecko miłością do przyrody, szacunkiem do otaczającego nas świata, który w tym momencie ukazuje mu się w całej swej okazałości, w całym majestacie długich słonecznych dni, ciepłych, migoczących miliardami gwiazd nocy, w niebywałej ferii barw i zapachów. Sądzę, że świetnym wyborem do wprowadzenia potomka w niezwykłe środowisko owadów, bezkręgowców czy po prostu robali jest „Wielka księga robali” Yuvala Zommera, która powstała przy współpracy z Barbarą Taylor.
Pierwsze o czym należy wspomnieć i co niezaprzeczalnie rzuca się w oczy to znakomita oprawa wizualna. Ilustracje stworzył autor i trzeba przyznać, że bogactwo obrazków, ich szczegółowość połączona z naiwnym, bajkowym niemal spojrzeniem na te przeróżne okazy, daje ostatecznie bardzo ciekawy efekt. Czytelnik (zarówno dziecko jak i rodzic) może być oczarowany każdą stroną. Każdemu prawdziwą frajdę sprawi zagłębianie się w te kolorowe, miłe dla oka grafiki, poszukiwanie mnóstwa detali. Takie piękne wydanie, może niezbyt realistyczne, sprawia, że dziecko chętnie sięga po tę książkę, szuka w niej informacji lub po prostu bawi się w odnajdywanie muszek i ciem lub liczy mrówki w mrowisku. Duży format i twarda oprawa to dla mnie i dla pięcioletniego Jeremiego, który jest głównym odbiorcą tego tytułu, spora zaleta, niestety wadą jest użyta czcionka, owszem, pasuje do całości, do ilustracji, jest ozdobna, ale dziecku, które właśnie uczy się czytać sprawia pewne trudności.
Treść jest dostosowana do młodego czytelnika, sądzę, że dzieci od 3 lat do 8 mogą być „Wielką księgą robali” zachwyceni, a nawet mój dziesięcioletni syn przeglądał ją z uwagą. Na początku dowiedzieć się można czym są robale czyli bezkręgowce, na jakie grupy się dzielą. Następnie mamy mały przegląd poszczególnych gatunków – omawiane są: chrząszcze, biedronki, motyle, ćmy, mrówki, pszczoły, termity, muchy i dużo innych, które można spotkać w domu, ogródku, parku czy podczas spaceru na łące. Znane robaki, opisane są prosto, ale ciekawie, w taki sposób, by dziecko łatwo przyswoiło sobie informacje. Na końcu książki dowiemy się dlaczego robaki są potrzebne i znajdziemy kilka sugestii na pomysłową eko-zabawę z dziećmi – jak przygotować bufet dla motyli, stołówkę dla gąsienic czy hotel dla pszczół. Brzmi zachęcająco, prawda?
Dla tych, których ciekawi ten świat malutkich stworzeń, dla małych odkrywców, kilkuletnich badaczy przyrody, jest to godna polecania książka. Myślę też, że spodoba się również tym, którzy czują pewne obrzydzenie czy nawet strach przed pełzającymi czy latającymi bezkręgowcami. Nieco odrealnione obrazki nie wzbudzą takich silnych emocji, co prawdziwe okazy, a zawarte informacje przybliżą nieco ten nieznany mikro-świat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz